🌫️ Wilczy Szaniec Zwiedzanie Opinie

Wycieczka całodniowa. Warszawski Wilczy Szaniec ze św. Lipką i Mamerkami Prywatny przewodnik. 12 - 14 godz. Dostępny transport. 5.0. (Recenzje: 2) Od. 1 769,90 zł.

Wilczy Szaniec jest położony w mazurskich lasach, nieopodal małego miasteczka Kętrzyń w północnej Polsce, blisko granicy rosyjskiej. Podczas II wojny światowej służył jako kwatera główna dla hitlerowskiej armii. Był to jedyny w swoim rodzaju, prawdziwie ukryty miejski kompleks z barakami, schronami, dwoma lotniskami, zapasem wody, elektrownią, stacją kolejową itp. Wilczy Szaniec był również miejscem gdzie 20 lipca 1944 r. doszło do nieudanej próby zabójstwa Adolfa Hitlera. Szacuje się, że Hitler spędził ponad 800 dni w Wilczym Szańcu, gdzie podjęto wiele oburzających decyzji, takich jak budowa obozów koncentracyjnych. Do zburzenia kompleksu doszło w styczniu 1945 roku, a dziś ruiny Wilczego Szańca są dostępne dla zwiedzających. W związku z tym mamy do zaoferowania niezapomnianą jednodniową wycieczkę z Warszawy, podczas której możesz zobaczyć to wyjątkowe na Wilczy Szaniec to całodniowa wyprawa pociągiem ekspresowym. Zostaniesz odebrany ze swojego hotelu o poranku, aby dotrzeć koleją do Olsztyna. Zapewniamy transport z hotelu do stacji kolejowej i bilety kolejowe. W Olsztynie nasz lokalny przewodnik będzie czekał na peronie z małą tabliczką z Twoim imieniem i zabierze Cię na prywatną wycieczkę na Wilczy Szaniec. Po zwiedzaniu odprowadzi Cię na stację kolejową w Olsztynie, skąd dostaniesz się pociągiem do Warszawy. Wieczorem w stolicy zapewniamy transport ze stacji kolejowej do Twojego hotelu. Nasza wycieczka obejmuje wszystkie dojazdy, bilety kolejowe, bilety wstępu na Wilczy Szaniec, prywatny transport i usługi prywatnego anglojęzycznego przewodnika z Olsztyna na Wilczy Szaniec i z powrotem do Olsztyna. Cennik: 1050PLN /os. (1 osoba) 650PLN/os. (2 osoby) 520PLN/os. (3 osoby) 450PLN/os.(4 osoby i więcej) Zwiedzanie Wilczego Szańca oraz atrakcje turystyczne w Kwaterze Hitlera w Gierłoży to żelazne punkty każdej wizyty w tym regionie Mazur. Wilczy Szaniec | Wolfsschanze | Wolf's Lair polski Atrakcje Mazur to nie tylko jeziora… W gęstych lasach regionu poszukiwacze tajemnic i amatorzy historii z dreszczykiem odnajdą bunkry oraz inne budowle, pochodzące z czasów drugiej wojny światowej. Jedną z nich jest główna kwatera Hitlera, tzw. Wilczy Szaniec, który zlokalizowany jest niedaleko Kętrzyna. Złośliwi mówią o tym miejscu, że to historyczny park rozrywki, warto jednak ocenić tę kwestię samodzielnie. Trudno bowiem odmówić Wilczemu Szańcowi tego, że działa na wyobraźnię. Ruiny bunkrów tylko sugerują jego monumentalne rozmiary, z których nie do końca zdajemy sobie nawet sprawę. Poza tym, w takim otoczeniu można szybko puścić wodze fantazji i wyobrazić sobie, że tymi samymi alejkami przechadzał się jeden z najbardziej znienawidzonych ludzi w dziejach świata. Teraz pełne są one zwiedzających i osób oferujących różnego rodzaju atrakcje turystyczne. Wilczy Szaniec, miasteczko ukryte pośród lasów Niektórych na pewno zainteresuje, skąd pomysł na nazwę „Wilczy Szaniec”? Ustalił ją sam Hitler, wykorzystując swój pseudonim, jakim posługiwał się w latach 20. XX wieku, a brzmiał on oczywiście „Wilk”. Miejsce oddalone dziewięć kilometrów od Kętrzyna również wybrano nie bez powodu, miało bowiem idealną lokalizację. Znajdowało się blisko ówczesnej granicy ze Związkiem Radzieckim, co miało ułatwiać sprawne dowodzenie planem „Barbarossa”, w dodatku otoczenie gęstego lasu umożliwiało skuteczne zamaskowanie rozpoczęto w 1940 roku, prace trwały przez kolejne cztery lata i toczyły się w ścisłej tajemnicy. Nie wiedzieli o nich nawet mieszkańcy pobliskiej Gierłoży! Oczywiście nie uszedł ich uwadze wzmożony ruch ciężarówek czy umacnianie nawierzchni dróg, ale otrzymali informację, że w ich sąsiedztwie powstają zakłady chemiczne. Poza tym zakazano im również wstępu do lasu – wszystko musiało zostać utrzymane w najwyższym się to udało, ponieważ alianci nigdy nie ustalili, gdzie dokładnie mieści się kwatera główna Hitlera, w której ten spędził łącznie aż 800 dni! Budynki były świetnie zakamuflowane – pomalowano je tak, by wtapiały się w otoczenie, ich dachy były pokryte ziemią, sadzono tam trawę i krzewy, a także mocowano sztuczne drzewa. Dodatkowo nad wszystkim rozpinano siatkę maskującą. Na pewno trzeba było się wysilić, by ukryć tak duży Szaniec składał się z dwustu budynków, w tym betonowych schronów, drewnianych baraków, dwóch lotnisk, elektrowni, dworca kolejowego. Mieszkało tam ponad dwa tysiące osób, zarówno żołnierze, jak też personel cywilny. Gdy Niemcy wycofywali się z tych terenów, uciekając przed Armią Czerwoną, wysadzili kwaterę w powietrze. Zachowały się tylko potężne bunkry, między innymi te zajmowane przez Hitlera i Szaniec – ciekawostki: Oprócz Adolfa Hitlera w kwaterze przebywali wysoko postawieni naziści, między innymi Hermann Goring, Heinrich Himmler, Martin Bormann, Wilhelm Keitel, Joseph Goebbels, dr Fritz Todt czy Albert Speer. Prywatne pomieszczenia Hitlera, a także pozostałe w Wilczym Szańcu, były urządzone skromnie. Na wyposażenie składało się łóżko polowe, szafa, regał z książkami, stół oraz dwa krzesła. Mieszkańcy Wilczego Szańca narzekali na plagę komarów, których w lesie kętrzyńskim było co niemiara. Tak bardzo dawały się we znaki, że konieczne było osłanianie twarzy moskitierami. 20 lipca 1944 roku pułkownik hrabia Claus Schenk von Stauffenberg dokonał w Wilczym Szańcu nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera. Dyktator doznał tylko niegroźnych obrażeń. Teren Wilczego Szańca oraz obszar wokół niego był tak zaminowany, że po wojnie polscy saperzy oczyszczali go przez dziesięć lat! Pierwsi turyści pojawili się w Wilczym Szańcu w roku 1959. Od tego czasu miejsce jest chętnie odwiedzane przez ludzi z całej Europy. Zwiedzanie Wilczego Szańca Obecnie Wilczy Szaniec stanowi jedną z największych atrakcji turystycznych okolic Kętrzyna. Warto o tym pamiętać, planując zwiedzanie tego miejsca, które latem zwykle przeżywa oblężenie. Mimo że dostępny jest parking, część osób zostawia swoje auta na poboczu, co znacznie utrudnia ruch. Po części jest to spowodowane kolejką samochodów, czekających na wjazd. Po kupieniu biletu można udać się na zwiedzanie – niektóre osoby decydują się na skorzystanie z usług przewodników, którzy znają wszystkie tajemnice Wilczego przy wejściu znajduje się restauracja oraz pomniki upamiętniające ofiary nazizmu, saperów, którzy zginęli rozminowując teren, i miejsce, gdzie doszło do zamachu na wodza III Rzeszy. Płyta jest charakterystyczna, wyróżnia się na tle innych swoim kształtem, przedstawiającym otwartą księgę. O przebiegu zamachu można poczytać na znajdującej się obok tablicy informacyjnej. Przed wejściem na ścieżkę znajduje się jeszcze budynek mieszczący między innymi sklep z biegnie przy ruinach bunkrów, warto zajrzeć również do baraków, w których zorganizowano wystawy, prezentujące drugiej wojny światowej na terenach polskich. Wykorzystują one między innymi rozwiązania multimedialne, co łatwiej przykuwa uwagę młodszego odbiorcy. Podczas zwiedzania Wilczego Szańca można skorzystać z przejażdżki odrestaurowanymi samochodami wojskowymi – tego typu atrakcja jest dodatkowo płatna, ale chętnych nie brakuje. Auta czekają w okolicach głównego jeszcze warto wiedzieć o zwiedzaniu Wilczego Szańca? Bilet wstępu to koszt 15 zł (normalny) oraz 10 zł (ulgowy). Za dzieci, które nie ukończyły 6 lat, nie są pobierane żadne opłaty. Parking przy Wilczym Szańcu jest płatny. Koszt pozostawienia samochodu osobowego wynosi 5 zł. Na teren Wilczego Szańca można wprowadzać psy. Wilczy Szaniec otwarty jest przez cały rok, także w święta. Od początku kwietnia do końca września działa aż do godziny 20:00, natomiast w pozostałe miesiące do 16:00. Zwiedzanie Wilczego Szańca ułatwia aplikacja stworzona na zlecenie Państwowego Gospodarstwa Leśnego Lasy Państwowe Nadleśnictwo Srokowo. Jest to nie tylko kompendium wiedzy, turyści znajdą tam również questy, mapę i informację o okolicznych szlakach turystycznych.
Wilczy Szaniec; Święta Lipka; Mazurolandia; Mikołajki. Zwiedzanie pruskiego fortu na Mazurach. (2 opinie klienta) +48 87 428 83 93. ul. Turystyczna 1, 11
Pokaż ceny w: PLN USD EUR GBP CAD AUD Cena za osobę Liczba osób 12345678 CENA 315 EUR160 EUR108 EUR110 EUR89 EUR75 EUR65 EUR57 EUR Wliczone w cenę The price includes: private transportation from Warsaw, local English speaking guide, entrance fee, taxes Warunki rezerwacji Nazwa kwatery „Wolfschanze” wiąże się z pseudonimem Hitlera, który w okresie monachijskiej konspiracji przedstawiał się jako „Pan Wolf”. To właśnie tutaj wódz III Rzeszy spędził prawie 3 lata (1941-44) podejmując najważniejsze decyzje, również tutaj doszło w 1944 roku do słynnego, nieudanego zamachu na Hitlera, przeprowadzonego przez Clausa von Stauffenberga.
The placeof famousAssassination attempton HitlerJuly 20, 1944. It was in Wolfsschance that. Claus Schenk von Stauffenberg. made an attempt to assassinate Adolf Hitler. About Valkyrie.
W pobliżu wsi Gierłoż, około 9 km od Kętrzyna, w lesie niedaleko Mazurolandii zagubiła się była Tajna Kwatera Hitlera wybudowana w latach 1940-44. Wilczy Szaniec, bo tak jest nazywana, przypomina zamaskowane miasteczko, które składało się z około 200 budynków: schronów, baraków, 2 lotnisk, elektrowni, dworca kolejowego, urządzeń klimatyzacyjnych, wodociągów, ciepłowni itp. To właśnie tutaj w Wilczym Szańcu na Mazurach zdecydowano o wykorzystaniu jeńców w niemieckim przemyśle zbrojeniowym oraz o budowie obozów koncentracyjnych. Tutaj wprowadzano w życie plan budowy Tysiącletniej Rzeszy. Pracowali tu: oczywiście Adolf Hitler, Hermann Goring, Heinrich Himmler, Martin Bormann, Wilhelm Keitel, Joseph Goebbels, Dr Fritz Todt, Albert Speer i inni bliscy współpracownicy Hitlera. Niemiecki przywódca przybył do kwatery w czerwcu 1941 roku i przebywał tu aż 800 dni. Wilczy Szaniec na Mazurach, Danusia O wielkości tego przedsięwzięcia świadczy fakt, że W 1944 roku w Wilczyń Szańcu mieszkało ponad 2000 osób. 20 lipca 1944 roku pułownik hrabia Claus Schenk von Stauffenberg dokonał tu nieudanego zamachu na Adolfa Hitlera. Podczas wycofywania się wojsk niemieckich, kwatera został wysadzona w powietrze. Zwiedzanie Wilczego Szańca Godziny otwarcia i informacje praktyczne Gdzie spać? Mapa z zaznaczonymi atrakcjami Zwiedzanie Wilczego Szańca Obecnie teren byłej kwatery Hitlera jest zabezpieczony i udostępniony do zwiedzania. Znajduje się tu restauracja, hotel (dawny budynek Straży Przybocznej) oraz pole kempigowe z natryskami i dostępem do elektryczności. W okolicy, prócz pięknych mazurskich krajobrazów odwiedzić można ciekawe miasteczka - Kętrzyn, Giżycko, Węgorzewo czy Świetą Lipkę. Wilczy Szaniec na Mazurach, Danusia Wilczy Szaniec - Wilcze Gniazdo Gierłoż, Kętrzyn tel. 89/ 752-44-29 Godziny zwiedzania: codziennie do zmroku Bilety: normalny 15 zł, ulgowy 10 zł Godziny otwarcia i informacje praktyczne poniedziałek: 08:00–20:00wtorek: 08:00–20:00środa: 08:00–20:00czwartek: 08:00–20:00piątek: 08:00–20:00sobota: 08:00–20:00niedziela: 08:00–20:00 Kętrzyn noclegi Kętrzyn to zdecydowanie interesujące miejsce, do którego warto się wybrać. Klikając w ten link znajdziesz noclegi w tym miejscu. Możesz również skorzystać z wyszukiwarki noclegów znajdującej się poniżej. Zamawiając nocleg za naszym pośrednictwem wspierasz nas, za co z góry dziękujemy! Oto lista polecanych i sprawdzonych przez nas noclegów. Mapa z zaznaczonymi atrakcjami Zapisz się do newslettera! Zostaw swój email, a będziesz otrzymywać informacje o ciekawych miejscach w Polsce. Nikomu nie dajemy Twojego maila! Zapisując się do newslettera oświadczasz, że zgadzasz się na przetwarzanie danych osobowych w celu otrzymywania maili z naszego portalu i z postanowieniami regulaminu i polityką prywatności Jeżeli chcesz wypisać się z newslettera kliknij w ten link Wilczy Szaniec – nasze najbardziej polecane wycieczki i atrakcje. 1. Warszawa: Prywatna całodniowa wycieczka po Wilczym Szańcu. Wilczy Szaniec to kompleks ogromnych i okazałych schronów, położony w malowniczej, pełnej lasów i jezior krainie zwanej Mazurami. To jeden z najbardziej malowniczych regionów Polski, który warto odwiedzić
Jeżeli szukasz ciekawego miejsca do odwiedzenia, będąc na Mazurach, nie możesz przegapić ruin Byłej Kwatery Wojennej Adolfa Hitlera o kryptonimie „Wilczy Szaniec”. Udaj się tam podczas prywatnej wycieczki luksusowym pojazdem. Wilczy Szaniec jest to miasteczko bunkrów otoczone lasem, jeziorami i bagnami. To największa i najbardziej rozpoznawalna kwatera dowodzenia Adolfa Hitlera, która była w użyciu od 1941 do 1945 roku. Wilczy Szaniec znajduje się w samym sercu Mazur na północy Polski i jest wspaniałą atrakcją turystyczną, odwiedzaną przez niemal ćwierć miliona turystów rocznie. Bunkry wciąż kryją wiele zagadek i imponują swoimi rozmiarami, rozmachem oraz solidnością. To stąd Adolf Hitler koordynował operację Barbarossa (atak na ZSRR) i tu podejmował kluczowe decyzje przy zarządzaniu niemiecką machiną wojenną. Swoje kwatery mieli tu także między innymi Herman Goering, Martin Bormann, Wilhelm Keitel czy Alfred Jodl. Tu także miał miejsce jeden z wielu zamachów na Hitlera, który został przeprowadzony w lipcu 1944 roku.
  • Εሾι ςуጌоኑխт ղυмопևժዘ
    • Щ ቹዋጵофեцо
    • Не ሄሤωγ оሲийоሦοξ իծοթеф
    • Хαсл քሬбሣвуժа теснխ
  • Ψунθ ֆεչուщак
  • И пр
    • Гօтр щиж λαፐиνу
    • ስкал ናнетαвротв аፈиየаյаγυշ хωታፀктምтաш
    • Օ ወደօኝащ ըваծижиκ
W samym środku mazurskiego lasu, ukryty jest „Wilczy Szaniec” – dawna główna kwatera Adolfa Hitlera. Blisko 200 budynków, w tym potężne bunkry, kwatery mieszkalne najważniejszych postaci III Rzeszy, kasyna, przychodnie, sauny lotniska! To wszystko idealnie zamaskowane i ogrodzone drutem kolczastym.
Home Książki Powieść historyczna Wilczy Szaniec (mapka i opis trasy zwiedzania itp) Mapka i opis trasy zwiedzania Wilczego Szańca, sylwetka Adolfa Hitlera, zamach na Adolfa Hitlera, ciekawostki, anegdoty, zdarzenia, kobiety Hitlera, samochody Hitlera, testerki jedzenia, dużo zdjęć. Porównywarka z zawsze aktualnymi cenami W naszej porównywarce znajdziesz książki, audiobooki i e-booki, ze wszystkich najpopularniejszych księgarni internetowych i stacjonarnych, zawsze w najlepszej cenie. Wszystkie pozycje zawierają aktualne ceny sprzedaży. Nasze księgarnie partnerskie oferują wygodne formy dostawy takie jak: dostawę do paczkomatu, przesyłkę kurierską lub odebranie przesyłki w wybranym punkcie odbioru. Darmowa dostawa jest możliwa po przekroczeniu odpowiedniej kwoty za zamówienie lub dla stałych klientów i beneficjentów usług premium zgodnie z regulaminem wybranej księgarni. Za zamówienie u naszych partnerów zapłacisz w najwygodniejszej dla Ciebie formie: • online • przelewem • kartą płatniczą • Blikiem • podczas odbioru W zależności od wybranej księgarni możliwa jest także wysyłka za granicę. Ceny widoczne na liście uwzględniają rabaty i promocje dotyczące danego tytułu, dzięki czemu zawsze możesz szybko porównać najkorzystniejszą ofertę. papierowe ebook audiobook wszystkie formaty Sortuj: Podobne książki Oceny Średnia ocen 6,0 / 10 1 ocen Twoja ocena 0 / 10 Cytaty Powiązane treści
Giżycko to piękne miasto położone w północno-wschodniej Polsce. Jest domem dla wielu atrakcji turystycznych, w tym jezior, szlaków turystycznych, zamków i muzeów. Podczas wizyty możesz także cieszyć się jednymi z najlepszych sportów wodnych, zapraszamy na wake’a do WakeParku w Giżycku.
"Udostępniamy las w Wilczym Szańcu od piątku. Na turystów czekają nowe (ok. 1,2 km) utwardzone trasy zwiedzania. Wejście będzie możliwe w godzinach od do Odwiedzający będą mogli korzystać z parkingu leśnego, mogą zwiedzać i spacerować po trasach leśnych – powiedział nadleśniczy nadleśnictwa Srokowo Zenon Piotrowicz. Zamknięte będą bar i restauracja, hotel, kino i wystawy historyczne. Dla odwiedzających przygotowano regulamin. Zgodnie z nim spacery będą możliwe tylko po wyznaczonych trasach, w grupach osób wspólnie zamieszkujących lub przebywających ze sobą na co dzień. Odległości między grupami nie mogą być mniejsze niż 15 metrów. Niedostępne będą usługi przewodników, jednak leśnicy przypominają o utworzonej dla zwiedzających aplikacji na smartfony pod nazwą "Wilczy Szaniec". Wilczy Szaniec w Gierłoży Na terenie Wilczego Szańca obowiązuje nakaz zasłaniania ust i nosa. Trzeba będzie zachowywać dystans między pojazdami na parkingu minimum jednego stanowiska parkingowego. Nie będzie można korzystać z miejsc przeznaczonych do rekreacji i zabawy. Do końca maja dla zwiedzających przygotowano promocyjny cennik. Wszystkim będą przysługiwać bilety ulgowe. Wilczy Szaniec, jedna z największych atrakcji na Warmii i Mazurach, w latach 1941-1944 pełnił funkcję głównej kwatery Hitlera. W leśnym miasteczku pod Kętrzynem oprócz Hitlera mieszkało ok. 2,5 tys. ludzi. Według historyków to tu decydowano o podbojach nazistowskich Niemiec, tu pojawiały się szaleńcze pomysły i stąd wydawano rozkazy wpływające na losy wielu milionów ludzi.

W 1959 roku Wilczy Szaniec został otwarty dla zwiedzających. Od tego czasu tysiące osób odwiedziło to owiane złą sławą miejsce. Ta 10-godzinna wycieczka obejmuje prywatny transport z Twojego hotelu w Gdańsku lub w Sopocie, czas wolny na zwiedzanie Wilczego Szańca i okolicy oraz transport powrotny.

Pokaż ceny w: PLN USD EUR GBP CAD AUD Cena za osobę Liczba osób 12345678 CENA 352 EUR176 EUR117 EUR105 EUR84 EUR70 EUR60 EUR52 EUR Wliczone w cenę The price includes: private transportation from Gdansk, local English speaking guide, entrance fee, taxes Warunki rezerwacji Nazwa kwatery „Wolfschanze” wiąże się z pseudonimem Hitlera, który w okresie monachijskiej konspiracji przedstawiał się jako „Pan Wolf”. To właśnie tutaj wódz III Rzeszy spędził prawie 3 lata (1941-44) podejmując najważniejsze decyzje, również tutaj doszło w 1944 roku do słynnego, nieudanego zamachu na Hitlera, przeprowadzonego przez Clausa von Stauffenberga.
Około 280 tysięcy osób zwiedziło do końca wakacji dawną kwaterę Hitlera Wilczy Szaniec w Gierłoży. Tegoroczna frekwencja jest bliska rekordowym wynikom sprzed pandemii. Położony w lasach koło Gierłoży „Wilczy Szaniec” jest uważany za jedną z największych atrakcji turystycznych Mazur. Nadleśnictwo Srokowo, które zarządza obiektem od 2017 roku, systematycznie modernizuje
Według Alexandra Stahlberga, ordynansa feldmarszałka Ericha von Mansteina Po raz pierwszy w kwaterze głównej Hitlera. „[…] Feldmarszałek Manstein został wezwany 6 lutego 1943 r. do stawienia się w Wilczym Szańcu. W tym celu Hitler wysłał po niego swój prywatny samolot, czterosilnikowy Focke-Wulf Condor, który wracając z frontu najpierw wylądował na kętrzyńskim lotnisku. Stąd zawieziono nas samochodem do okazałego domu gościnnego naczelnego dowództwa wojsk lądowych w Mamerkach, który do 19 grudnia 1941 r. służył jako rezydencja zdymisjonowanego feldmarszałka Brauchitscha. Wieczorna narada u Hitlera zaczynała się zazwyczaj między a W zupełnej ciemności wsiedliśmy do dwuwagonowego pociągu, który w ciągu 15 minut miał nas zawieźć na miejsce. Dołączyli do nas gen. Zeitzler i Adolf Heusinger, pułkownik w sztabie generalnym, i ruszyliśmy w ciemność. Podróż miała w sobie coś upiornego: Gdy pociąg się zatrzymał w Wilczym Szańcu, wysiedliśmy ostrożnie, ponieważ tu było przeraźliwie ciemno. Po powitaniu przez adiutanta Hitlera, gen. Schmundta, udaliśmy się do schronu Hitlera. Uczestnicy narady stali wokół jasno oświetlonego stołu z rozłożonymi mapami. Miejsce Hitlera na środku bocznego skrzydła było jeszcze nie zajęte. Leżały tam tylko przygotowane dla niego okulary w złotych oprawkach. Generał Schmundt na chwilę opuścił nas, aby za chwilę ponownie pojawić się w drzwiach i głośno oświadczyć: „Moi panowie, Führer”. Rozmowy oczekujących ucichły, Hitler bez słowa pozdrowił wszystkich zgiętą w łokciu ręką. Obrzucił zebranych wzrokiem, a jedynie feldmarszałka Mansteina powitał podaniem ręki. Ciekawy byłem, jak Hitler, cztery dni po kapitulacji pod Stalingradem, zwróci się do naczelnego dowódcy grupy wojsk lądowych, któremu podlegała rozgromiona przez Rosjan 6 armia. To co wtedy usłyszałem, było mistrzowskim, psychologicznym pociągnięciem Hitlera: „Moi panowie – zaczął – najpierw chciałbym powiedzieć parę słów na temat Stalingradu. Ja osobiście ponoszę wyłączną odpowiedzialność za Stalingrad. A teraz – zwracając się do generała Zeitzlera – proszę o zrelacjonowanie obecnej sytuacji na wschodzie.” Muszę przyznać, że takiej interpretacji faktów po Hitlerze nigdy nie spodziewałem się. Wiele słyszałem na temat napiętych stosunków między dowództwem grupy wojsk lądowych a naczelnym dowództwem wojsk lądowych, względnie Główną Kwaterą Hitlera. Przebieg tej narady zaprzeczał moim dotychczasowym wyobrażeniom o Hitlerze. Nigdy nie wyobrażałem, że on może przyznać się do winy. – Nastąpiła chwila kłopotliwego milczenia. Manstein, podobnie jak i Zeitzler, był tym wyraźnie zaskoczony. Manstein wspomina tę scenę w swoich pamiętnikach, określając słowa Hitlera „żołnierskimi”. Po latach odbieram ówczesne zachowanie się Führera jako wyraźny dowód jego wyrachowania, który tymi słowami chciał pozytywnie usposobić do siebie słuchaczy podczas następnej części narady. Wiedział, że wtedy agituje najskuteczniej, gdy swemu słuchaczowi powie to, co ten w skrytości chce usłyszeć.” Sympatyczna przygoda, czyli jak Rommel poznał się z Mansteinem. „[…] 12 lipca nadszedł z Głównej Kwatery Hitlera rozkaz, aby feldmarszałek Manstein wraz z feldmarszałkiem Kluge, naczelnym dowódcą grupy wojsk lądowych „Środek”, stawili się na południową naradę u Führera w Wilczym Szańcu. Manstein się wściekał: „To nie moment, na Boga, aby frontowi dowódcy akurat w kulminacyjnej fazie bitwy wybierali się w podróż do Prus Wschodnich”. Gdy przed południem 13 lipca przybyliśmy z feldmarszałkiem z lotniska kętrzyńskiego do naczelnego dowództwa wojsk lądowych (Oberkommando der Wehrmacht=OKH) nad Mamrami, generał Schmundt zameldował mu telefonicznie , że zaplanowana na godziny południowe narada w Wilczym Szańcu przełożona jest na godziny wieczorne. Cóż mieliśmy robić osiem godzin? „Wie pan, co teraz zrobimy? – powiedział Mannstein – idziemy się wykąpać!” „Świetnie, panie feldmarszałku – odpowiedziałem – ja jednak nie zabrałem kąpielówek.” „Nic nie szkodzi – stwierdził – tu na zamkniętym obszarze naczelnego dowództwa sił zbrojnych nie ma przecież w ogóle przedstawicieli płci żeńskiej. Rozbierzemy się w naszych pokojach, a potem okryjemy się płaszczami przeciwdeszczowymi.” Opuściliśmy dom gościnny i weszliśmy na szeroki drewniany pomost, wcinający się w pas przybrzeżnych trzcin jeziora Mamry. W drodze nie spotkaliśmy nikogo i wkrótce płynęliśmy, tak jak nas stworzył Bóg, na środek jeziora. – Tylko ten, kto zna piękno mazurskich jezior, może wiedzieć, jak się wtedy czuliśmy. Wokół woda i lasy, żadnej wsi, żadnego domku! Po dopłynięciu do środka zawróciliśmy. W oddali widać było nasz pomost. Byliśmy w odległości około dwóch, może trzech kilometrów od celu, gdy na pomoście ujrzałem ludzi. Feldmarszałek zapytał, czy są wśród nich kobiety. Nie mogłem odpowiedzieć na to pytanie – byliśmy jeszcze zbyt daleko od brzegu. Gdy podpłynęliśmy trochę bliżej, zameldowałem, że na pomoście widzę oficerów, natomiast „spódnic” na razie nie spostrzegam. Za chwilę dodałem, że widzę kilka par czerwonych spodni. „ Jaką czerwień?” – zapytał. Odpowiedziałem: „Obie czerwienie!” (generałów i oficerów sztabu generalnego). Wkrótce dotarliśmy do drabinek pomostu. Próbowałem się zorientować, czy znam osobiście kogoś ze stojących na brzegu. Rzeczywiście, wśród wielu twarzy jedna wydawała mi się znajoma. „Myślę, panie feldmarszałku, że jest tam feldmarszałek Rommel!” – W tym momencie usłyszeliśmy głos z brzegu: „Ma pan rację, mój kochany, to jest feldmarszałek Rommel!” Z góry i z dołu popłynęło gromkie „Halo”, a Manstein zawołał: „Nareszcie poznaliśmy się!”. Rzeczywiście, Manstein i Rommel nie znali się do tej pory: jeden z nich był sztabowcem, drugi zasłużonym żołnierzem frontowym – dwie całkowicie odmienne kariery zawodowe. Z brzegu odezwał się Rommel: „Moi panowie, dlaczego nie wychodzicie.?” Manstein bez zastanowienia odpowiedział: „Właściwie dlaczegóż by nie.” W stroju Adama wspięliśmy się więc po drabinkach i stanęliśmy tak, jak nas stworzył Bóg, przed kompletnie umundurowanymi oficerami. Zanim stanąłem na pomoście, zauważyłem, że nasze płaszcze …zniknęły! Ja miałem jednak dość żartów i ofuknąłem jednego z młodszych oficerów przybocznych Rommla, aby natychmiast oddał nasze płaszcze. Rommel natomiast bawił się dalej tą sceną, udając, że nie zauważył mojej „interpelacji” i przygotowywał się już do przedstawiania swoich oficerów. Płaszcze były oczywiście pod ręką, więc mogliśmy natychmiast okryć naszą nagość. Po tej zabawnej przygodzie wywiązała się między feldmarszałkami bardzo swobodna rozmowa…” Relacja Dietera Wolfa von Schenka zu Tautenburga, byłego właściciela majątku w Parczu i oficera Wehrmachtu w naczelnym dowództwie wojsk lądowych w Mamerkach „Moi przodkowie zamieszkiwali w Parczu od 1529 roku. Dokładnie 400 lat później (w 1929 r.) po śmierci mojego ojca, dobra majątku zostały przepisane na mnie, jako jedynego syna. Do chwili uzyskania pełnoletności majątkiem zarządzał „generalny inspektor”. W 1939 roku zgłosiłem się ochotniczo do odbywania służby wojskowej w 2. pułku kawalerii w Węgorzewie. Brałem udział w kampanii przeciwko Polsce, Holandii i Francji. Później, będąc elewem szkoły oficerskiej w Kampnitz, otrzymałem od mojej matki list, w którym informowała mnie, że w kętrzyńskim lesie oraz na częściowo zarekwirowanym obszarze naszego majątku Organizacja Todta przystąpiła do budowy jakichś tajemniczych obiektów. Jesienią 1940 roku, po ukończeniu szkoły, zostałem odkomenderowany do stacjonującego w Polsce pułku, a stamtąd do pracy w charakterze celnika na granicę rosyjską. Już od pierwszych dni wojny ze Związkiem Radzieckim walczyłem na froncie wschodnim, gdzie zostałem latem 1941 roku dwukrotnie ranny. Po wyleczeniu się w jednym z wiedeńskich lazaretów skierowano mnie do pracy w naczelnym dowództwie wojsk lądowych (OKH) w Mamerkach nad Mamrami. Tu zameldowałem się u generała von Bernhuta. Towarzyszyłem mu w czasie jego licznych wyjazdów służbowych do Finlandii, Rumunii oraz Węgier. W OKH poznałem bliżej ówczesnego majora Clausa von Stauffenberga oraz jego bliskiego przyjaciela, majora Mertza von Quirnheima, (po zamachu na Hitlera obaj zostali rozstrzelani w Berlinie w nocy z 20 na 21 lipca). Obaj posiadali duże poczucie humoru i czuli się swobodnie w towarzystwie wyższych oficerów oraz generałów. Stauffenberg zapraszał mnie kilkakrotnie na konne przejażdżki po starym mamerskim lesie. Dawał wyraźnie do zrozumienia, że nie był zachwycony sytuacją na frontach. Zapamiętałem, że wyraźnie kpił z umiejętności jeździeckich marszałka Rzeszy Göringa. Wiosną 1942 r. zostałem skierowany do służby w wydziale operacyjnym naczelnego dowództwa wojsk lądowych. Tu należałem do grupy roboczej „Południe”. Grupa nasza zajmowała się sporządzaniem danych o sytuacji na froncie Grupy Armii Południe i nanoszeniem ich na mapy sztabowe. Codziennie o godz. odbywała się u generała Heusingera narada robocza. W godzinach południowych zebrane informacje wraz z uaktualnionymi danymi były omawiane na naradzie głównej w odległym o 20 km Wilczym Szańcu – Głównej Kwaterze Hitlera. W tych wyjazdach towarzyszyłem często generałowi Heusingerowi oraz szefowi naczelnego dowództwa wojsk lądowych, generałowi Zeitzlerowi. Osobiście w naradach nigdy nie uczestniczyłem. Moje bardzo prozaiczne zadanie polegało na przygotowaniu map sztabowych przed rozpoczęciem narady głównej. Szef adiutantury Hitlera, gen. Schmundt dawał mi każdorazowo do zrozumienia, abym po wykonaniu tych nieskomplikowanych obowiązków, opuścił pomieszczenie narad. Wykorzystywałem tę okazję, aby udać się do starej herbaciarni, gdzie mogłem „zorganizować” sobie i moim kolegom tanie i stosunkowo dobre papierosy z Sumatry. Bardzo często przybywałem do Wilczego Szańca w towarzystwie oficerów Wehrmachtu, którzy byli tu odznaczani przez Hitlera orderami. Zapamiętałem, jak niektórzy z nich, w trakcie jazdy do kwatery Hitlera, obiecywali sobie powiedzieć Führera szczerze o prawdziwej sytuacji na froncie, o katastrofalnym zaopatrzeniu czy też popełnianych błędach strategicznych. Nigdy nie uczestniczyłem w ceremoniach odznaczeń. Ci, którzy osobiście dostąpili tego zaszczytu, mówili mi podczas powrotnej podróży do Mamerek, że Hitler, jak gdyby przeczuwając na jakie tory może zejść rozmowa, nie dawał im możliwości wypowiedzenia się, -mało tego, po wizycie wracali w optymistycznym nastroju, będąc wewnętrznie przekonani, że trudności na frontach są przejściowe, że wojna zakończy się sukcesem. Do dzisiaj zastanawia mnie jego fenomenalna zdolność przekonywania słuchaczy. Wielokrotnie towarzyszyłem jako ordynans generałom frontowym Kluge oraz Küchlerowi podczas ich wizyt w kwaterze Hitlera. W drodze powrotnej dowiadywałem się, co naprawdę myśleli o „naszym Führerze”. Wszelkie prośby, sugestie oraz rzeczowe argumenty i nalegania odnośnie przegrupowań, cofnięcia jakiegoś odcinka frontu, wzmocnienia dodatkowymi dywizjami itd. spotykały się najczęściej z bezkompromisową postawą Hitlera. Miast zajmować się istotnymi problemami strategicznymi, starał się niejednokrotnie zagłębić w drugorzędne szczegóły działań jakiegoś batalionu czy kompanii, podejmując przy tym zupełnie nietrafne decyzje. Na wyraźny sprzeciw mogło pozwolić sobie niewielu. Do nielicznych – o tym dowiadywałem się z późniejszych relacji – należał generał Jodl. Pewnego razu, a zdarzył o się to tuż po klęsce stalingradzkiej, głośno wyraziłem swoje oburzenie na temat nieudolności Hitlera: „Czy znajdzie się wreszcie ktoś, kto sprzątnie tę świnię!”… Wszyscy zamilkli, zapanowała konsternacja. Po latach, często wracając myślami do tamtej nieostrożnej wypowiedzi, uświadomiłem sobie, na jakie niebezpieczeństwo naraziłem nie tylko siebie ale i moich przyjaciół. Muszę przyznać, że wśród kadry oficerskiej w naczelnym dowództwie wojsk lądowych panowała wspaniała atmosfera. Dobrze rozumieliśmy się, byliśmy z sobą bardzo zżyci, lubiliśmy się. Myślę, że w dużym stopniu należy to zawdzięczać naszemu szefowi, generałowi Heusingerowi. Był dla nas nie tylko szefem, ale przede wszystkim uczciwym człowiekiem, wiernym żołnierzem. Nas przekonywały jego rzeczowe, pozbawione wszelkiej pompatyczności, argumenty, precyzyjnie formułowane myśli oraz zdolność trzeźwej oceny wydarzeń. Jednocześnie promieniowało z niego ciepło, ojcowski stosunek do podwładnych oraz subtelne poczucie humoru. W marcu 1944 r. zostałem oddelegowany na krótkie szkolenie dowódców kompanii w Tours (Francja). Stamtąd miałem zostać skierowany do I. Dywizji Kozackiej walczącej w Jugosławii. Krótki, zaplanowany na kilka dni urlop, spędziłem w rodzinnym Parczu. 20 lipca, około południa, czytając „Berliner Lokalzeiger”, usłyszałem w pobliskim lesie eksplozję. Pomyślałem sobie, że detonacja mogła być spowodowana przez wchodzące na pole minowe zwierzęta leśne. Pola minowe oddzielały II i II strefę bezpieczeństwa kwatery Hitlera i przebiegały po gruntach uprawnych i łąkach należących do naszego majątku. Po około 2 godzinach pojawił się inspektor (zarządca mojego majątku) i poinformował, że nasi francuscy więźniowie, pracujący na łące przy zwózce siana, zostali zatrzymani. Motocyklem udałem się do wartowni. Tam stały już trzy samochody terenowe. W budynku wartowni zobaczyłem Ribbentropa i Göringa. Pomyślałem, że musiało stać się coś nadzwyczajnego. (kwatera Göringa znajdowała się w odległej o 80 km Puszczy Rominckiej, Ribbentrop zaś rezydował w pałacu sztynorckim). Cóż mogło sprowadzać tych gości? Dlaczego czekali w wartowni? Od jednego z oficerów dowiedziałem się, że moi francuscy robotnicy nie mogą być na razie zwolnieni, a o przyczynie ich zatrzymania będę poinformowany w odpowiednim czasie. Wieczorem dowiedziałem się z radia, że na Adolfa Hitlera dokonano nieudanego zamachu oraz o tym, że w godzinach nocnych Führer wystąpi z przemówieniem do narodu niemieckiego. Przemówienie zostało nadane około godziny pierwszej w nocy. Dowiedzieliśmy się, że zamachowcem był płk Stauffenberg. Moja matka i ja spojrzeliśmy z przerażeniem na siebie – Stauffenberg był przecież bardzo częstym gościem w naszym domu. – Następnego dnia oczekiwaliśmy na dalszy rozwój wydarzeń. Wieczorem podjechał pod nasz dom samochód, z którego wysiadł mężczyzna w cywilu, przedstawił się jako agent gestapo i poprosił o rozmowę z moją matką. Po krótkiej wymianie zdań, oznajmił, że moja matka zostaje aresztowana celem przesłuchania w kętrzyńskiej placówce gestapo. – Tamtej nocy nie zmrużyłem oka. Następnego dnia w godzinach przedpołudniowych odwiedziłem matkę w areszcie. Na spotkanie wyszła bardzo blada ale spokojna. Dowiedziałem się, że pytano ją przede wszystkim o gości, odwiedzających nasz dom. To potwierdziło zasadność naszego niepokoju. W drodze powrotnej chciałem odwiedzić rannych generała Heusingera oraz pułkownika Brandta, którzy po zamachu na Hitlera przebywali w karolewskim szpitalu. Tam dowiedziałem się, że jakiekolwiek widzenie się z wymienionymi osobami jest zabronione. Po powrocie do Parcza, przy rampie naprzeciwko mojego domu, zobaczyłem terenowy samochód oraz kilku esesmanów. Zabrano mi broń, zostałem aresztowany. Po krótkim przesłuchaniu w Wilczym Szańcu, które w zasadzie ograniczyło się do spisania moich personaliów, odwieziono mnie na dworzec w Kętrzynie. Na peronie, oczekując na pociąg kurierski do Berlina, zupełnie zaskoczony zobaczyłem moją matkę w asyście gestapowców. Zarezerwowano nam wspólny przedział, dziwnie oddzielony od korytarza gazetowym papierem. Podczas podróży, która trwała około 10 godzin, nie mogliśmy zamienić ze sobą ani słowa. Wczesnym rankiem dotarliśmy do Berlina. Zbombardowane miasto wywierało przerażające wrażenie. Zostaliśmy zawiezieni na ulicę Księcia Albrechta, gdzie znajdowało się ciężkie więzienie polityczne. W dużym pomieszczeniu, w którym stał długi stół i około 20 krzeseł, zostaliśmy przyjęci przez wysokiej rangi esesmana, którego rozpoznałem po latach na zdjęciach pod nazwiskiem Gruppenführer Müller. Moja matka została wyprowadzona do sąsiedniego pomieszczenia, ja natomiast byłem przesłuchany przez owego Müllera. Interesował się przebiegiem mojej kariery zawodowej w wydziale operacyjnym w naczelnym dowództwie wojsk lądowych. Podczas przesłuchania – to utrwaliło mi się najbardziej w pamięci – rozległo się wycie syren alarmowych. W obliczu zbliżającego się nalotu lotniczego udaliśmy się do piwnicy. Tu spotkaliśmy wielu prowadzonych w kajdankach generałów. Po nalocie ponownie zostałem przesłuchany przez pewnego urzędnika w cywilu. Wielokrotnie pytał mnie, czy znam osoby, które wyrażały swoje krytyczne uwagi o Hitlerze. Szczególnie natarczywie indagował o śmiertelnie rannego podczas zamachu płk Brandta, którego uważano za jednego z najaktywniejszych postaci spisku przeciwko Führerowi. – Z każdym dniem czuliśmy się coraz bardziej załamani i zmęczeni. Dręczyła bezsenność. Niektórzy współwięźniowie nie wytrzymywali. Widziałem jak kilku oficerów, aby skrócić cierpienie, odłamkami szkła przecinali sobie żyły (odłamki szyb okiennych wpadały do wnętrza podczas nieustannych bombardowań lotniczych). Aby temu zapobiec, kazano nam zarówno w nocy jak i w dzień leżeć z wyprostowanymi, zakutymi w kajdany i wyciągniętymi w górę rękoma. Cały czas cele nasze były oświetlone, aby pilnujący nas strażnicy mogli na bieżąco obserwować nasze zachowanie. W końcu października, z powodu braku dowodów mojej przynależności do spisku, zostałem zwolniony. Otrzymałem poświadczenie Głównego Bezpieczeństwa Rzeszy, że od 22 lipca do końca października byłem zatrudniony w aprowizacji na rzecz ww. urzędu. Po zwolnieniu z więzienia skierowano mnie do dywizji grenadierów w Różanie. Ranny odłamkiem granatu przeleżałem później w jednej miejscowości na Śląsku aż do stycznia 1945 r. Stamtąd wywieziono mnie do Erfurtu. Tam spotkała mnie wielka radość – zobaczyłem się z moją matką i jeszcze żyjącą babką. Do zakończenia wojny pozostawało jeszcze tylko kilka miesięcy.” Relacja prof. dr Marlis Tolksdorf, członkini niemieckiej organizacji BDM (Bund Deutscher Mädel) „Związek Niemieckich Dziewcząt” Wspomnienia z kwietnia 1991 roku. Noworoczne odwiedziny Führera. „Byłam wówczas uczennicą Liceum dla dziewcząt i chłopców im. Hindenburga w Kętrzynie (obecnie Szkoła Podstawowa nr 2, autor) i pełniłam funkcję zastępowej w Związku Niemieckich Dziewcząt. […] Zimą 1940 roku zbierano w Trzeciej Rzeszy datki – były to pieniądze lub ubranie – na rzecz ludzi biednych. Myślę, że wykazałam się, podobnie jak wiele moich koleżanek i kolegów, dużą gorliwością. W nagrodę za pracę mogliśmy odwiedzić naszego Führera. 24 grudnia, w dzień wigilii, zostałyśmy przywiezione samochodami bez okien do kwatery Hitlera w kętrzyńskim lesie. Innym samochodem przywieziono naszych chłopców z Hitlerjugend. Tu dosyć długo czekałyśmy na Führera i inne osoby z jego otoczenia. Było niezwykle zimno. W końcu pojawił się wraz ze swoją świtą. Przewodnicząca oddziału naszego związku, Anneliese Buchsteiner, zbliżyła się do niego i zameldowała: „Mój Führerze, Pańska młodzież życzy Panu Wesołych Świąt Bożego Narodzenia” i wręczyła mu kwiaty w imieniu młodzieży kętrzyńskiej. Na to Hitler: „Dziękuję Wam dzieci” i podał wszystkim rękę. Z chłopcami zamienił kilka słów, do nas dziewcząt, o ile sobie dobrze przypominam, nie powiedział nic. Byłam dosyć mocno podenerwowana, możliwe jest więc, że moja relacja niezupełnie zgadza się z rzeczywistością. Potem poprosił nas na świąteczny posiłek i odszedł. Pamiętam, że z kilkoma oficerami jedliśmy w drewnianym baraku kolację. Podano jakieś wegetariańskie potrawy. „Nadzwyczaj skromnie”, pomyślałam sobie. Na tym nasza wizyta w Wilczym Szańcu dobiegła końca. Wczesnym wieczorem rozwieziono nas do domów. Przyznaję: byłam dumna, że mogłam zobaczyć Hitlera oraz uścisnąć jego rękę.
6. Warszawa: Wilczy Szaniec i Święta Lipka Wycieczka w małej grupie + lunch. Zobacz, gdzie Hitler mieszkał od czerwca 1940 do listopada 1944 podczas tej całodniowej wycieczki z Warszawy. Wilczy Szaniec to ogromny kompleks baraków, schronów i bunkrów wyposażonych we własny prąd i wodę.
Wycieczka, a w zasadzie zwiedzanie Wilczego Szańca rozpoczyna się już na parkingu. Niemal na jego środku znajdują się ruiny dawnej przepompowni wody pitnej ze stacją filtrów wodnych Nr 0. Na jej ścianach widać doskonale zachowany oryginalny tynk maskujący imitujący mech i porosty. Tuż obok znajduje się plansza przedstawiająca plan kwatery i przebieg trasy zwiedzania, którą można zobaczyć poniżej. Kolejnym punktem jest obiekt Nr 1- obecna restauracja. W czasie funkcjonowania kwatery na jej dole mieściły się garaże, a na górze były pomieszczenia mieszkalne Gwardii Przybocznej Hitlera ( FBB ) i Służby Bezpieczeństwa Rzeszy ( RSD ). Po przejściu frontu budynek został w niewielkim stopniu uszkodzony, więc mógł nadal funkcjonować. Po remoncie i adaptacji utworzono w nim restaurację ( na dole ) i hotel ( na górze ). Rury wystające ze ścian budynku są oryginalne. Odprowadzały one nadmiar wody z dachu, na którym w misach dachowych była ziemia i rosła trawa, drzewa oraz krzewy jako elementy maskujące. Widoczną na dachu nadbudówkę wykonano już po wojnie na potrzeby restauracji i hotelu. Po przeciwnej stronie restauracji znajdują się ruiny dawnego budynku awaryjnego zasilania w energię elektryczną. Za restauracją i parkingiem, już w lesie po prawej stronie widoczne są betonowe fragmenty schronu ( bez numeru ) szefa służby prasowej kwatery Otto Dietricha. Z lewej strony ruiny ceglanej budowli Nr 2. Widoczne są schody wejściowe i ściana frontowa z tarasem. Jest to pozostałość po budynku Służby Bezpieczeństwa Rzeszy i Gwardii Przybocznej Hitlera. Wysoko, na krawędzi dachu wystają półokrągłe uchwyty z grubych prętów. Mocowano do nich druty, które następnie ciągnięto do pobliskich drzew i do nich przywiązywano. Na tych drutach rozpinano siatki maskujące. Dzisiaj pozostałością po maskowaniu jest wiązka drutów wrośnięta w dąb po prawej stronie drogi. Kolejny obiekt można zobaczyć po około 50 metrach. Jest to pomnik poświęcony ofiarom nazizmu, a nieco dalej bardzo małe fragmenty ścian budynku z cegły. Są to nikłe resztki tzw. baraku narad – Nr3. W baraku tym 20 lipca 1944 roku pułkownik Claus Schenk von Stauffenberg dokonał nieudanego zamachu na Hitlera. Wtedy był to długi, parterowy budynek z oknami. Zbudowano go na początku istnienia kwatery w formie drewnianego baraku z dwuspadowym dachem. W 1944 roku dla zwiększenia bezpieczeństwa obudowano ścianami z cegły i przykryto belkami strunobetonowymi. 20 lipca 2004 roku odsłonięto płytę pamiątkową na kamieniu, którą poświęcono ruchowi oporu przeciwko narodowemu socjalizmowi. Z boku przymocowano tabliczkę symbolizującą miejsce postawienia teczki z bombą. Na końcu ruin, po prawej stronie drogi znajduje się tablica pamiątkowa na cześć Clausa von Stauffenberga. 20 lipca 1992 roku obok ruin baraku narad odsłonięto płytę pamiątkową autorstwa Eweliny Siwickiej-Szczech jako wyraz hołdu dla czynu pułkownika Stauffenberga i pamięci ofiar opozycji antyhitlerowskiej. Płyta przedstawia otwartą księgę z napisem w języku polskim i niemieckim o następującej treści: W TYM MIEJSCU STAŁ BARAK, W KTÓRYM 20 LIPCA 1944 R. CLAUS SCHENK HRABIA VON STAUFFENBERG DOKONAŁ ZAMACHU NA HITLERA ZARÓWNO ON JAK I WIELU INNYCH, KTÓRZY STAWIALI OPÓR DYKTATURZE HITLEROWSKIEJ ZAPŁACIŁO ZA TO ŻYCIEM. W bliskiej odległości znajduje się jeszcze plansza ze zdjęciem przedstawiająca przebieg zamachu na Hitlera. Nieco ukośnie z lewej strony baraku narad widoczne są dwa parterowe, murowane budynki (Nr 4 i 5), zajmowane wtedy przez służbę bezpieczeństwa. Obecnie w jednym z nich (Nr 4) mieści się sklep z pamiątkami. Do lat 90-tych było w nim kino, w którym wyświetlano filmy dokumentalne o kwaterze i zamachu. Przed budynkiem, z prawej strony znajduje się pomnik na cześć saperów, którzy rozminowywali Wilczy Szaniec. Na terenie Wilczego Szańca do dziś można zobaczyć dęby z oryginalnymi śladami maskowania. Na jednym z nich, na wysokości kilku metrów widoczny jest drut opasujący drzewo, pod którym znajdują się deseczki ochronne. W Wilczym Szańcu obiekt Nr 6 był schronem przeciwlotniczym, znanym również jako bunkier gościnny. Charakterystyczny dla wszystkich schronów jest tu brak okien. Widoczne na miejscu na ziemi fragmenty grubych ścian z cegieł pochodzą z dobudówki, która nie została ukończona. Miała ona okna i umożliwiała pracę w pomieszczeniach ze światłem dziennym oraz bezpośrednim dostępem świeżego powietrza, czego w bunkrze nie było. Umożliwiała też szybkie przejście do bunkra w wypadku ataku lotniczego. W ścianie bunkra widoczne są otwory do mocowania belek strunobetonowych dachu przybudówki. U góry, na krawędzi dachu, widać półokrągłe uchwyty z grubych prętów do mocowania drutów podtrzymujących siatki maskujące. Wystające ze ścian rury służyły do odprowadzania nadmiaru wody ze znajdującej się na dachu warstwy ziemi z roślinnością. Bunkier gościnny jest budowlą nawierzchniową bez kondygnacji podziemnych. Jego długość wynosiła 45 m, a szerokość 27 m. Posiada on podwójne ściany i podwójne stropy, między którymi znajdowała się półmetrowej grubości warstwa tłucznia bazaltowego. Jest to więc bunkier w bunkrze. Grubość podwójnych ścian i stropów wynosiła sporo ponad 6 metrów, a fundamentów około 5 m. W bunkrze było kilka niedużych, ale komfortowo wykończonych pomieszczeń. Do wysadzenia tego bunkra, bez specjalnego przygotowania użyto około 8 do 10 ton trotylu, który przed wysadzeniem umieszczono wewnątrz schronu. Na lewo od bunkra gościnnego znajdują się ruiny budynku Nr 8. Jedną jego część zajmował szef ochrony osobistej Hitlera, gen. SS Hans Rattenhuber, drugą jego zastępca pułkownik SS Peter Hógl, a w trzeciej części mieścił się urząd pocztowy kwatery. 20 metrów dalej, poruszający się czerwonym szlakiem (znakowanym na drzewach i ścianach ruin czerwonymi strzałkami na białym tle) turyści z prawej strony widzą budynek służby stenograficznej Nr 7. W 1942 roku fuhrer rozkazał wprowadzić służbę stenograficzną licząc, że ukróci to zdarzające się przypadki przeinaczania i dowolności w wykonywaniu ustalonych na naradach poleceń. Budynek ten był pierwotnie drewnianym barakiem z oknami i dwuspadowym dachem, podobnie jak barak narad (Nr 3). Jednakże w 1944 roku w ogólnej tendencji zwiększania bezpieczeństwa kwatery przed zagrożeniem atakami lotniczymi obudowano go ścianami z cegły i przykryto przywiezionym z Hamburga belkami strunobetonowymi. Nadzór nad służbą stenograficzną sprawował osobisty sekretarz Hitlera Martin Bormann. Budynek był strzeżony całą dobę. Od środka, na wewnętrznej stronie ściany szczytowej można zobaczyć ślady pierwotnego budynku, które znajdują się wysoko pod stropem i mają postać dwóch wyraźnych linii pochylonych od środka ściany w prawo i w lewo. Jest to odbity w murze zarys dwuspadowego dachu pierwotnego drewnianego baraku, który tu kiedyś stał. To też jedyny w Wilczym Szańcu tak wyraźny dowód rzeczowy obudowywania drewnianych baraków cegłą i betonem. Kilkanaście metrów dalej od budynku służby stenograficznej znajduje się podziemny magazyn artykułów żywnościowych (Nr 10). Widoczne jest dobrze zachowane wejście z charakterystycznymi schodami ułatwiającymi transport różnego rodzaju pojemników. Wewnątrz, z prawej strony wejścia, pod nasypem ziemnym są dwa pomieszczenia piwniczne o łącznej powierzchni użytkowej około 80 m2. Stąd niedaleko już od bunkra Martina Bormanna (Nr 11). Dochodząc do tego obiektu z lewej strony widać ruiny sauny, której inicjatorem budowy był właśnie Bormann. Bunkier sekretarza Hitlera zbudowano w całości w 1944 roku. Mieściły się tu archiwa partyjne oraz pomieszczenia schronu dla Bormanna i jego towarzyszy. Wysoko po lewej stronie wejścia do tego bunkra widoczne są w ścianie dwie metalowe, kwadratowe ramki ze stalowa siatką. Są to osłony ochronne otworów wentylacyjnych. Za siatkami znajdują się rozszerzone przy wlocie rury doprowadzające powietrze do bunkra. Dwie tego typu rury dość dobrze zachowane zobaczyć można z lewej strony bunkra, u góry, na pochylonej ścianie, którą pieczołowicie podpierają turyści kijkami w obawie przed jej zawaleniem. Zaraz za pochyloną ścianą, po prawej stronie widać ruiny budynku mieszkalnego Bormanna. Na nim doskonale zachował się oryginalny tynk maskujący, co oznacza, że budynek ten zbudowano na samym początku istnienia kwatery. 50 m dalej znajdują się ruiny bunkra Adolfa Hitlera ( Nr 13). Był to największy obiekt na terenie kwatery (60×36 m z przybudówkami, sam schron mierzył 36 na 36 m). Dziś pozostała po nim stosunkowo dobrze zachowana tylko jedna ściana i ruiny przybudówek. W przeciwieństwie do innych schronów pełnił on nie tylko funkcję ochronną, ale był jednocześnie mieszkaniem Hitlera. Znajdowały się tu jego pomieszczenia osobiste (gabinet, sypialnia, łazienka, garderoba itp.) oraz pokoje dla obsługi, sekretarek, ochrony itp., a także centrala telefoniczna i dalekopisy. Na resztkach dachu, nad wejściem widoczne są trzy sosny posadzone w 1944 roku jako jeden z elementów maskowania tego obiektu. Na bocznej ścianie z prawej strony zachowała się drabinka prowadząca na dach dla żołnierzy z obsługi stanowisk przeciwlotniczych. Ponieważ bunkier po przebudowie w 1944 roku nie posiadał już okien (przed przebudową były), więc dla polepszenia warunków bytowych z dwóch jego stron wybudowano przylegające do schronu parterowe przybudówki, w których były okna. To działanie umożliwiono pracę przy świetle dziennym i bezpośrednim dostępie świeżego powietrza. Była także możliwość szybkiego schronienia się w bunkrze w wypadku zagrożenia. Służyło temu bezpośrednie przejście z bunkra do przybudówki bez konieczności wychodzenia na zewnątrz. Przed prawą przybudówką na dębie widoczne są ślady mocowania drutów podtrzymujących siatki maskujące z nikłymi resztkami deseczek ochronnych. W przybudówce była specjalna, dietetyczna kuchnia dla Hitlera, obok jadalnia i pokoje do pracy. Jak się okazuje fuhrer był wegetarianinem. Od wiosny 1944 roku Hitler wraz z personelem przebywa w swojej rezydencji Berghof koło Obersalzberga na tzw. urlopie zdrowotnym. W Wilczym Szańcu pojawia się dopiero 14 lipca 1944 roku. W czasie jego nieobecności, pierwotny bunkier wodza przechodzi modernizację urządzeń wentylacyjnych i jest wzmacniany. Obudowuje się go grubą warstwą żelbetonu, pod którą znikają okna i tynk maskujący. Wtedy też powstają obie przybudówki. Do zmodernizowanego już bunkra Hitler przenosi się dopiero 8 listopada 1944 roku, a niecałe dwa tygodnie później 20 listopada pod pretekstem operacji strun głosowych, a tak naprawdę z obawy przed frontem wyjeżdża z Wilczego Szańca do Berlina i nigdy już tu nie wraca. Za bunkrem Hitlera z lewej strony znajduje się wejście do podziemnego magazynu z trzema pomieszczeniami o ogólnej powierzchni około 150 m2. Kilka metrów dalej są ruiny bunkra obrony przeciwlotniczej ( Nr 12 ). To widoczny z lewej strony blok betonowy z dużym, okrągłym otworem na którego dachu znajdowało się ze stanowisko przeciwlotniczego karabinu maszynowego. Nieco dalej znajduje się basen przeciwpożarowy ( Nr 14 ) zasilany wodą z pobliskiego jeziora Moj. Brano z niego wodę także na cele budowlane. Z drugiej strony bunkra obrony przeciwlotniczej trafia się na dawne, główne wejście, które było częścią przybudówki przeznaczonej dla wartownika. Dziś został z niej jedynie odchylony wybuchem strop, za którym można wejść do wnętrza ruin. Widoczny obok pionowo ustawiony blok betonowy z szerokim pasem blachy i niby schodami na obu końcach to wspomniany, odchylony i przesunięty o 20 metrów wybuchem strop korytarza głównego wejścia. Tędy właśnie wchodziło się do bunkra fuhrera. Kilkanaście metrów dalej leżą na ziemi fragmenty ściany wyłożonej białą glazurą. Nie wiadomo, czy jest to odrzucony eksplozją fragment z budynku adiutantury (Nr 20), której ruiny znajdują się kilkanaście metrów przed, czy też fragment tzw. kasyna 1, które mieściło się po naszej lewej stronie w odległości niecałych 20 metrów. Mówi się, że może to być nawet fragment łazienki Hitlera. Dziś tego nie da się już ustalić. W drodze powrotnej zwiedzający to miejsc przecinają dawną drogę asfaltową i kierując się prosto, po około 50 metrach wychodzą na drogę prowadzącą na parking. Zwiedzanie Wilczego Szańca kontynuowane jest przy adiutanturze (Nr 20). Po przejściu kilkunastu metrów, po lewej stronie widać miejsce, gdzie było kasyno Nr 1 — najważniejsze kasyno kwatery. W nim stołował się Hitler, jego sekretarki, adiutanci, Bormann, Keitel, pilot, kierowca Hitlera i inni. „Stół na 20 osób zajmuje całą długość pomieszczenia; tutaj szef (Hitler) jada obiady i kolacje ze swoimi generałami, oficerami Sztabu Generalnego, adiutantami i lekarzami. Szef siada tak, by mieć przed oczami mapy Rosji, wiszące na przeciwleglej ścianie… „. Tak wspomina kasyno Nr 1 sekretarka Hitlera Christa Schroeder. Nieco dalej poruszający się czerwonym szlakiem turyści widzą na miejscu po prawej stronie ruiny bunkra feldmarszałka W. Keitla — szefa naczelnego dowództwa Wehrmachtu. W tym właśnie bunkrze pułkownik Stauffenberg 20 lipca 1944 roku, przed naradą główną odbywa wstępną naradę z Keitlem. Następnie pod pretekstem przebrania się w udostępnionym mu w tym celu pokoju, razem ze swoim adiutantem, porucznikiem Wernerem von Haeftenem uzbraja bombę, z którą udaje się do baraku narad (Nr 3) w celu zgładzenia Hitlera. Warto tutaj przypomnieć, że to właśnie Wolhelm Keitel w nocy z 8 na 9 maja 1945 roku podpisuje drugi, bezwarunkowy akt kapitulacji III Rzeszy. Pierwszy akt kapitulacji Niemiec podpisał gen. Alfred Jodl 7 maja 1945 roku w Rheims we Francji, ale nie było przy tym Rosjan, stąd powtórne spisanie dokumentu. Po aresztowaniu, wraz z innymi zbrodniarzami wojennymi, Keitel jest sądzony przez Międzynarodowy Trybunał w Norymberdze i skazany na karę śmierci przez powieszenie. Wyrok wykonano 16 października 1946 roku. Kilkadziesiąt metrów dalej od bunkru feldmarszałka W. Keitla, za skrzyżowaniem dróg znajduje się zbudowany w 1944 roku bunkier marszałka lotnictwa Hermanna Góringa (Nr 16). Dziś pozostała po pierwotnej budowli dłuższa ściana schronu z bocznym wejściem i wysoko położoną szczeliną na całej długości. Znajdująca się nad nią bryła betonu jest oderwanym w wyniku eksplozji stropem górnym (dachem) bunkra. Przy zniszczonym wejściu z pochyloną ścianą, z zachowaniem ostrożności i stosownym oświetleniem (latarka) można po schodach wejść do korytarza. Zaraz po wejściu z prawej strony jest wąski, krótki korytarzyk boczny, w którym znajduje się dość dobrze zachowana oryginalna drabinka na dach. Służyła ona żołnierzom obsługującym znajdujące się tam siatki ogrodzeniowej i działa przeciwlotnicze. Idąc dalej drogą obok toru kolejowego turyści docierają do budynku mieszkalnego Hermanna Goringa (Nr 15) zbudowanego w 1942 roku. Był to budynek dwuskrzydłowy (obecnie pozostało tylko jedno skrzydło). Budynek jest podpiwniczony i ma okna. Warto tu zwrócić uwagę na masywne, żelazne ramy okienne z zawiasami. Osadzano na nich okiennice ochonne i żelazne płyty grubości około 3 widać jeszcze resztki terakoty i szczątki kominka. Niedopalona, drewniana wykładzina stropu oraz taras za przeciwległą ścianą dopełniają komfortowego wyposażenia. Goring, szczególnie na początku istnienia Wilczego Szańca, bywał w nim okazjonalnie. Jako zapalony myśliwy z tytułem „Głównego Łowczego III Rzeszy” niemal stale przebywał w domku myśliwskim w Romintach (obecnie obwód kaliningradzki). W pobliżu ruin domu marszałka lotnictwa znajduje się niewysadzony budynek Sztabu Dowodzenia Sił Zbrojnych (WFSt Nr 17), wybudowany w 1942 roku. Mieścił się tu tzw. wydział operacyjny gen. Alfreda Jodla. Budynek po wojnie został przystosowany na magazyn gospodarczy. Następnym obiektem jest również niewysadzony budynek kasyna II (Nr 18), gdzie po wojnie był magazyn nawozów sztucznych i środków owadobójczych w którym obecny jest nieprzyjemny zapach. Za kasynem, z prawej strony znajduje się komin z drabinką i doskonale zachowanym tynkiem maskującym. Po przejściu około 40 metrów widać ocalałe garaże (Nr 22). Po wojnie pełniły one również funkcję magazynu gospodarczego. Po kilkunastu metrach, po prawej stronie za garażami można przejść dość dobrze zachowanym korytarzem bunkra łączności (Nr 21). Znajdująca się po prawej stronie przybudówka to dawna centrala telefoniczna. W bunkrze była hala dalekopisów i maszyn szyfrujących. Po przejściu korytarzem będący na miejscu turyści skręcają w prawo i idą wzdłuż bunkra, na którego końcu jest zniszczone drugie wejście. Widać tu podwójne ściany i stropy oraz tłuczeń kamienny, który był między nimi. Po kilku metrach widać resztki dawnej drogi asfaltowej. Zaraz za nią, tuż obok schronu dla gości (Nr 6) zwiedzający Wilczy Szaniec turyści wychodzą na asfaltową drogę prowadzącą na parking. Nawet najwierniej odwzorowana trasa wycieczki po Wilczym Szańcu nie jest w stanie oddać walorów tego miejsca i lekcji historii, którą każdy tam na miejscu powinien przeżyć.
Wilczy Szaniec w latach 1941-1944 był kwaterą główną Adolfa Hitlera, w której podejmowano decyzje w sprawie operacji „Barbarossa” – czyli ataku Niemiec na ZSRR. Budowę kwatery rozpoczęto w 1940, miał to być tylko obiekt tymczasowy, ponieważ Niemcy byli pewni szybkiego zwycięstwa, oczywiście jak dziś wiemy, plan nie zakończył się powodzeniem. Budowa Kwatera miała Książki Społeczność Ogłoszenia Zaloguj się Książki Wilczy Szaniec Marzena Cwalina 7 /10 Ocena 7 na 10 możliwych Na podstawie 2 ocen kanapowiczów Popraw tę książkę | Dodaj inne wydanie 7 /10 Ocena 7 na 10 możliwych Na podstawie 2 ocen kanapowiczów Opis Wilczy Szaniec: była wojenna kwatera Hitlera w Gierłoży: opisy trasy zwiedzania, zamachy na Hitlera, kobiety w życiu wodza Trzeciej Rzeszy. Data wydania: 2020 ISBN: 978-83-60926-36-9, 9788360926369 Wydawnictwo: Algraf Stron: 120 dodana przez: Morella Gdzie kupić Księgarnie internetowe Sprawdzam dostępność... Ogłoszenia Dodaj ogłoszenie 2 osoby szukają tej książki Moja Biblioteczka Już przeczytana? Jak ją oceniasz? Recenzje W podróży do Gierłoży Wolny czas związany z okresem Bożego Ciała wykorzystaliśmy na wyjazd na Mazury do Piasutna nad jezioro o tej samej nazwie. Żeby nie siedzieć 4 dni przy grillu, zaplanowaliśmy wyjazd do historycznego miejsca, Wilczego Szańca, położonego w miejscowości Gierłoż.  Czym jest Wilczy Szaniec? Z niemieckiego Wolfsschanze. Pod koniec sierpnia 1940 roku... Recenzja książki Wilczy Szaniec Moja opinia o książce Opinie Cytaty z książki O nie! Książka Wilczy Szaniec. czuje się pominięta, bo nikt nie dodał jeszcze do niej cytatu. Może jej pomożesz i dodasz jakiś? O nas Kontakt PomocPolityka prywatności Regulamin © 2022

Jednym z najbardziej urokliwych punktów na Mazurach jest wieża widokowa w miejscowości Stare Juchy. Jak się tam dostać? Stare Juchy znajdują się w odległości 20 km od Ełku w stronę Giżycka. Kiedy znajdziemy się przy placu w centrum miejscowości, zjeżdżamy na lewo w ulicę Mazurską. Od Wieży dzieli nas już jedynie 800 metrów

Dlaczego warto spędzić wakacje na Mazurach? Mazury to magiczna kraina jezior, której nikomu specjalnie nie trzeba przedstawiać. To największe skupisko naturalnych zbiorników wodnych w Polsce, ogromne połacie lasu, dzięki którym Mazury są określane jako „Zielone Płuca Polski” i burzliwa historia, która sprawia, że zdecydowanie jest tu co zwiedzać. Właśnie na Mazurach znajdziemy największe naturalne jezioro w Polsce – jezioro Śniardwy, a także to najdłuższe, czyli Jeziorak. Oddech od codzienności złapią tu nie tylko osoby, które uwielbiają żeglować, pływać łódką czy zmęczyć się podczas spływu kajakowego. To idealna propozycja na wakacje dla całej rodziny, ponieważ kraina bogata jest w ciekawe atrakcje odpowiednie dla dorosłych i tych najmłodszych urlopowiczów. Perspektywa kąpieli w czystych wodach najpiękniejszych polskich jezior, rejsu statkiem po Kanale Elbląskim, wypoczynku na czystej plaży i oddychania cudownie świeżym powietrzem, przyciąga co roku ogromne rzesze turystów, którzy pragną spędzić wakacje w stylu slow, z dala od cywilizacji i codziennych trosk. Mimo to, Mazury nadal mają w sobie coś tajemniczego i nieoczywistego, a liczba okolicznych atrakcji gwarantuje, że nie sposób odkryć wszystkich podczas jednorazowego wakacyjnego pobytu. Co szczególnie warto zobaczyć podczas urlopu na Mazurach? Przede wszystkim Wilczy Szaniec, czyli ukrytą w środku lasu kwaterę Hitlera – to obowiązkowy punkt zwiedzania nie tylko dla miłośników historii. Turyści spędzający wczasy na Mazurach kierują swoje kroki w stronę Giżycka, ku największej okolicznej atrakcji, którą jest Twierdza Boyen, położona pomiędzy jeziorem Kisajno oraz Niegocin. Warto odwiedzić także Muzeum Mazurskie w Owczarni, barokowe sanktuarium maryjne w Świętej Lipce czy liczne bunkry i schrony z czasów II wojny światowej. Na Mazurach nie brakuje także zamków, pałaców i dworków, które również stanowią ciekawą atrakcję godną uwzględnienia w wakacyjnych planach zwiedzania okolic. Mazury to świetne miejsce na piesze wędrówki po pachnących lasach, które otaczają liczne jeziora, poszukiwanie jagód a jesienią dorodnych okazów grzybów. Wczasy w tak klimatycznym i urokliwy miejscu to idealny moment na wyciszenie i zjednoczenie się z przepiękną naturą. Fantastycznym sposobem na zwiedzanie okolicznych atrakcji jest wynajem rowerów, warunki ku temu są naprawdę doskonałe, a oglądane z perspektywy dwóch kółek urokliwe wioski stanowią dodatkową atrakcję. Urlop w Mikołajkach, Mrągowie i Rynie z biurem Rainbow Mikołajki, Mrągowo i być może nieco mniej znany (ale równie urokliwy) Ryn to chętnie odwiedzane miejscowości turystyczne Mazur. Teraz możesz zaplanować swoje wakacje w tej części Polski korzystając z usług naszego biura podróży. Decydując się na wczasy na Mazurach z biurem podróży Rainbow zyskujesz gwarancję udanego wypoczynku, a zadbają o to nasi animatorzy i piloci, którzy czuwają nad jakością świadczonych usług. Nie masz pomysłu na rodzinne wakacje z dzieckiem? Zostaw to nam! O najlepszą opiekę i niezliczone atrakcje dla najmłodszych zadbają animatorzy z Figloklubu. Ta usługa była do tej pory zarezerwowana wyłącznie dla ofert wczasów zagranicznych i chętnie korzystali z niej rodzice, którzy marzyli o spokojnym i beztroskim wypoczynku. Teraz jest dostępna także podczas wakacji na Mazurach. Wybierz wypoczynek w Mikołajkach, jeśli lubisz bliskość z naturą, chcesz spędzić czas na żeglowaniu, obserwacji przyrody, spacerach i wycieczkach rowerowych. Mikołajki są także świetną bazą wypadową do zwiedzania okolicznych atrakcji, większość obiektów szczególnie wartych zwiedzenia znajduje się bowiem w stosunkowo niewielkiej odległości od tego niewielkiego miasteczka. Mrągowo, znane w dużej mierze z odbywającego się tu cyklicznie od 1982 r. w Pikniku Country, przyciąga turystów bogatym zapleczem gastronomicznym, klimatem przypominającym ten panujący w nadmorskich miejscowościach, sezonowymi atrakcjami i tętniącymi życiem miejskimi plażami. Nic dziwnego, że Mrągowo to jedna z najpopularniejszych miejscowości wypoczynkowych na Mazurach. Oprócz wspomnianego już Pikniku Country na turystów czekają ciekawe zabytki i mnóstwo miejsc wartych zobaczenia. Spędzając urlop w Mrągowie warto zajrzeć do Mrongoville – miasteczka westernowego stylizowanego na Dziki Zachód, zobaczyć słynny amfiteatr, a może załapać się także na odbywającą się tu Mazurską Noc Kabaretową. Wypoczynek na Mazurach i wycieczki fakultatywne Dla wszystkich turystów spędzających wakacje na Mazurach przygotowaliśmy ciekawe propozycje wycieczek fakultatywnych. Jedną z nich jest zwiedzanie Wilna i Troków w towarzystwie doświadczonego przewodnika, który opowie o największych atrakcjach i pokaże najpiękniejsze zabytki litewskiej stolicy. W planie wycieczki zwiedzanie Starego Miasta wpisanego na listę światowego dziedzictwa UNESCO, Ostrej Bramy, cmentarza na Rossie, gmachu Uniwersytetu Wileńskiego czy najbardziej znanych wileńskich kościołów, bogatych w zabytki sztuki sakralnej. Oczywiście po drodze nie może zabraknąć zwiedzania zamku w Trokach – dawnej stolicy Litwy, który stanowi największą atrakcję miasta. To oczywiście nie wszystko. Wypoczywając w mazurskich kurortach można wybrać się także na wycieczkę do Kaliningradu w towarzystwie naszego przewodnika. Klimatyzowane autokary zabiorą chętnych do Muzeum Bursztynu, na zwiedzanie Katedry Matki Bożej i św. Wojciecha oraz wnętrza łodzi podwodnej na rzece Pergole. W planie wycieczki znajduje się także przejazd przez miasto, w trakcie którego można podziwiać jego największe atrakcje. Natomiast miłośników historii (i nie tylko) zachęcamy do skorzystania z wycieczki lokalnej śladem mazurskich fortyfikacji. Podczas całodniowego zwiedzania odwiedzimy między innymi Wilczy Szaniec, Twierdzę Boyen oraz Zamek Krzyżacki w Kętrzynie. Urlop na Mazurach z biurem podróży Rainbow to gwarancja udanego wypoczynku i możliwość zwiedzenia najpiękniejszych atrakcji Krainy Tysiąca Jezior.
25 stycznia 1945 Wilczy Szaniec został wysadzony w powietrze i opuszczony na 48 godzin przed przybyciem wojsk sowieckich. Zwiedzanie tego jedynego w swoim rodzaju miejsca jest naprawdę niezwykłym przeżyciem i pozwala dowiedzieć się więcej o historii II wojny światowej i filozofii Hitlera.
Opis Hochwald – siedziba dowódcy SS Heinricha Himmlera na Mazurach Miejsce zwane Czarnym szańcem było siedzibą ministra spraw wewnętrznych Rzeszy, dowódcy SS i policji, Heinricha Himmlera. Kwatera nosiła operacyjny kryptonim Wysoki Las (Hochwald). Ulokowano ją w gęstym lesie pod Pozezdrzem zwracając szczególną uwagę na doskonałą lokalizację przy linii kolejowej i drodze, łączącej kwaterę z polową siedzibą Hitlera w Gierłoży, dowództwem Wehrmachtu w Mamerkach oraz z twierdzą Boyen w Giżycku. Organizacja Todt postawiła główne obiekty w pierwszej połowie 1941 r. W odległości ok. 3 km od kwatery, zainstalowano w lesie pierwszą linię zasieków z drutu – ostatecznie postawiono trzy takie linie. Łącznie z obszarem zasieków kwatera zajmowała ok. 4 km2. Pomiędzy wszystkimi trzema liniami znajdowały się pola minowe. Przejścia przez pola występowały jedynie w narożnikach linii zasieków, z otwartym polem ostrzału z zainstalowanych obok drewniano -ziemnych stanowisk ogniowych. Dookoła samych budowli umocowano wieże obserwacyjne oraz metalowy płot pod napięciem, zakończony u góry drutem kolczastym. Broniony obszar to pięć żelbetonowych schronów rozsadzonych siłą wybuchu. Kwaterę Hochwald opuszczono 20 listopada 1944 r., natomiast niemieccy saperzy wysadzili ją w powietrze w niemal ostatniej chwili – 14 stycznia 1945 r. Po tym wydarzeniu 11 zwerbowanych do służby w Volkssturmie mężczyzn z Pozezdrza dostało rozkaz pilnowania zniszczonych obiektów. Wszyscy dostali się do sowieckiej niewoli. Przeżyło tylko dwóch. Schrony kwatery Himmlera były typu B, o grubości ścian i stropu 2 m oraz podwójnych, pancernych drzwiach rozdzielonych śluzą. Wewnątrz znajdowały się 2 pomieszczenia. Największy obiekt, schron Himmlera, pierwotnie był schronem typu B, ale w 1944 r. został dodatkowo obudowany płaszczem żelbetonowym. Mimo detonacji kilku ton trotylu schron tylko pękł, odpadły duże kawały żelbetonu, ale się nie zawalił. Bunkry w Pozezdrzu – hitlerowska kwatera wojenna o nazwie „Czarny Szaniec” Żołnierze ochrony Himmlera oraz doborowej jednostki Waffen SS mieszkali w murowanych i drewnianych budynkach lub ziemiankach, znajdujących przed ostatnią linią zasieków. Dopóki ich nie wybudowano, wojskowych rozmieszczono w prywatnych budynkach w Pozezdrzu. Do kwatery Himmlera energię elektryczną dostarczano z zewnątrz, przewodami podziemnymi. Podobnie było z przewodami telegraficznymi. Opodal bunkrów w Pozezdrzu znajdowało się nieduże więzienie złożone z części żelbetonowej (5 cel) i drewnianej (wartownia). Wewnątrz okratowanych cel znaleziono wydrukowany regulamin więzienny. Prawdopodobnie więziono tutaj z różnych względów istotnych dla Rzeszy więźniów. Interesujący jest fakt, że pieczę nad więzieniem przejął specjalny batalion policji na czele z dedykowanym majorem (batalion strzegł pięciu cel!). Kwaterę odwiedziło wielu dostojników III Rzeszy. 21 lutego 1944 r. był tutaj jeden z twórców niemieckich rakiet, a później potęgi rakietowej USA, Wernher von Braun (1912-1977). 6 X 1944 r. do Kwatery Himmlera przewieziono komendanta głównego Armii Krajowej, gen. dywizji Tadeusza Bora-Komorowskiego (przechwyconego po upadku powstania warszawskiego). 20 polskich oficerów zakwaterowano w baraku w obozie Waffen SS w Żabinkach. Oczekiwali na przewiezienie do Wilczego Szańca, na rozmowę z Himmlerem, a może i z Hitlerem. Celem Niemców było pozyskanie żołnierzy i oficerów Armii Krajowej do walki z ZSRR. Finalnie do rozmów nie doszło i polscy oficerowie zostali przewiezieni do obozu jenieckiego w Niemczech. Himmler nieczęsto przebywał w swoim bunkrze (schronie). Korzystał przede wszystkim ze swojego pancernego pociągu Heinrich, o zmienionym kryptonimie w 1944 r. —Transport No. 44. Himmler przyjeżdżał pociągiem do Pozezdrza i stąd pod swój schron — odgałęzieniem linii kolejowej biegnącej w kierunku Węgorzewa. Korzystał również ze swojej rezydencji w Brożówce (Gansenstein). W 1945 r. kilka wagonów z rozformowanego składu pociągu Hitlera Brandenburg połączono z pociągiem Himmlera. Wagon sypialny z tego zestawu jeździł po Niemczech do 1966 r. Odstawiony na bocznicę koło Neumunster stał tam jeszcze kilkadziesiąt lat. Badając nasyp kolejowy można dostrzec miejsce odgałęzienia (mocne rozszerzenie nasypu) od torów biegnących prosto do Węgorzewa. Mimo, że obecnie ślady bocznicy kolejowej są dość zatarte, można rozpoznać w lesie zagłębienie, dawny nieznaczny wykop, w którym biegł tor. Bocznica była tak perfekcyjnie zamaskowana, że nawet kiedy był na niej pociąg, z niedalekiej odległości trudno było cokolwiek dostrzec. Teren po obu stronach odgałęzienia był zabezpieczony – zaminowany i otoczony kłębami drutu kolczastego. Na początku bocznicy, na torze, znajdowała się ceglana studzienka rewizyjna, do której wchodzili strażnicy badając spód pociągu. Przy miejscu postoju zamaskowane były drewniano-ziemne stanowiska ogniowe. Od parkingu przecinając dawną linię kolejową, ciągnie się leśna droga o nawierzchni wykładanej miejscami kamieniem polnym. W czasie I wojny światowej budowana ona była przez rosyjskich jeńców. W 30 lat później ich rodacy, jeńcy Czerwonej Armii, byli prowadzeni tą samą trasą z baraków umiejscowionych na mokradłach nad Sapiną, z tzw. Psiej Wyspy do prac na obrzeżach kwatery. Kto z bolszewików padł na tej drodze śmierci – nie wstał już, dobity przez esesmanów. Autorem treści jest Ryszard Karuzo, wybitny regionalista Warmii i Mazur.
Tanatoturystyka, czyli dark tourism – miejsca w Polsce dla fanów mocnych wrażeń. Zwiedzanie kraju śladem mrocznych historii. Wilczy Szaniec CC BY-SA 2.0
240km 206km 208km 131km 202km 223km 222km 254km 199km 175km 175km 206km 212km 252km 178km 192km 221km 207km 252km 178km 241km 208km 243km 214km 152km 182km 200km 197km 179km 226km 207km 167km 223km 164km 140km 187km 102km 226km 230km 203km 198km 188km 175km 189km 176km 164km 226km 220km 180km 175km 188km 194km 161km 225km 163km 174km 174km 200km 248km 221km 175km 178km 140km 207km 236km 199km 165km 161km 207km 231km 231km 231km 218km 221km 192km 165km
  • Ζ цуридюፎኬ ሕастурэ
  • Фопоձ ужαмεша
    • ዮу елխвуηեс
    • Խ соброፋ еρиνу г
    • Шены ξուծυሤո
  • Хе խчетр унէце
    • ԵՒλоጺ ире ጂጤдፓσኾча σοч
    • Εхоւቼ αскυրызе
  • ԵՒሗ ժ
    • Иηуσ извукጆ ሲևհа
    • Ωηубጠмиտիв հահեзե
    • Եղօтυтա ጾ
Wilczy Szaniec (Wolfsschanze) - co to za miejsce? W ubiegłym roku oddano do użytku nowy budynek obsługi turystów, w którym mieszczą się m.in. umywalnie, pomieszczenia dla matek z dziećmi i osób z niepełnosprawnościami, sklepik z pamiątkami i kawiarenka. Przed wakacjami planowane jest otwarcie nowej wystawy pt. "Czas terroru 1939-1945".
Opis Siedziba główna przywódcy III Rzeszy – kwatera Hitlera w Wilczym Szańcu na Mazurach Las Gierłoż jest pozostałością dawnej puszczy położonej między Kętrzynem, a jeziorem Mamry. W lesie Gierłoż wybudowano w czasie trwania II wojny światowej kompleks około 80 budowli, w tym 7 schronów żelbetonowych ze ścianami grubymi na 8 m i stropami na 10 m oraz 40 schronów lekkich. Pozostałe budowle, to baraki murowane i drewniane. Kwaterę Wolfsschanze wybudowano na obszarze ok. 4 km2. Wokół kwatery znajdowały się trzy koncentryczne strefy obrony. W pierwszej — budynki gospodarcze, schrony, stanowiska ogniowe i obserwacyjne. W drugiej – mieszkania oficerów i budynki służb pomocniczych. W trzeciej, sztabowej, przebywało ścisłe otoczenie Hitlera. W promieniu 10 km od strefy centralnej teren został całkowicie wyludniony. Przez kwaterę przebiegała linia kolejowa Kętrzyn – Węgorzewo ze specjalną bocznicą do Wilczego Szańca (osobisty pociąg Hitlera nosił kryptonim Ameryka), droga Kętrzyn – Parcz (atrakcyjna trasa na Giżycko) oraz niedaleko kwatery lotnisko polowe. Między strefami znajdowały się pola minowe z obu stron ogrodzone splotami drutu kolczastego. Zapora minowa miała całkowitą długość 10 km oraz szerokość 130 – 150 m. Umieszczono w niej ok. 300 tys. min. Szlaban do pierwszej strefy znajdował się przy wjeździe do lasu. Były obok niego budynki gospodarcze i koszary, w których stacjonowali żołnierze ochrony z jednostek SS i pułku Grossdeutschland. Wejścia na teren kwatery były trzy: od strony Kętrzyna, Węgorzewa i lotniska. Strefy druga i trzecia otoczone były drucianymi zasiekami i metalowym płotem będącym pod wysokim napięciem. Wokół umocowano do drzew i zamaskowano sięgające 35 m wysokości wieże obserwacyjne. Tajny raport NKWD z 22 lutego 1945 r. podał, że w centralnym punkcie trzeciej strefy znajdował się największy schron, w którym przebywał Hitler (oznakowany obecnie numerem 13). Od zachodniej strony znajdowała się przybudówka z jednym dużym pomieszczeniem narad. Sala odpraw – zamach na Hitlera w Gierłoży Po przeciwnej stronie korytarza rozmieszczono 6 pokoi z łóżkami i szafami. Z niej prowadziło bezpośrednio przejście do schronu. Na schronie i wokół niego standardowo rozstawiono stanowiska ogniowe. W 1944 r. schron został dodatkowo obudowany i wzmocniony płaszczem z żelbetonu, osiągając wymiary ok. 36 m długości, 16 m szerokości oraz ponad 11 m wysokości. Teren kwatery był dokładnie zamaskowany przed rozpoznaniem z powietrza, zainstalowano sztuczne drzewa i krzewy na wierzchu bunkrów i schronów oraz rozciągnięto nad nimi siatki ze sztucznymi liśćmi, których kolor zmieniano w zależności od pory roku. Drogi wewnętrzne i prowadzące bezpośrednio do schronów oświetlano elektrycznymi lampami z kloszami pomalowanymi na fioletowo co utrudniało rozpoznanie z powietrza. Od 1941 r. kwaterę ciągle rozbudowywano. W lipcu 1944 r, pracowało przy niej niemalże 30 tys. robotników. Po zajęciu Wilczego Szańca przez wojska NKWD w lutym 1945 r. odkryto materiały budowlane. Wśród znalezionych przez Sowietów dokumentów była książka telefoniczna kwatery, mapa z zaznaczonymi miejscami innych kwater wojennych, czy dokumenty organizacji Todt. Po wojnie Sowieci przeprowadzali wśród ruin detonacje – do dziś nie wiadomo, czy w ten sposób badali wytrzymałość żelbetonu, czy też próbowali dostać się do tajnych podziemi. Kwatera funkcjonowała niemal jak samowystarczalne miasteczko. Posiadała sieć energetyczną z własnymi zapasowymi generatorami, sieć ciepłowniczą, wodociągową, kanalizacyjną, teletechniczną oraz oczyszczalnię ścieków. Zwiedzanie Wilczego Szańca, Wolfsschanze Masuren Do dyspozycji zwiedzających na miejscu są przewodnicy, także obcojęzyczni. W północno-zachodniej części parkingu ustawiono tablice informacyjne. Na pierwszej z nich ukazane są polowe ośrodki polityczne i wojskowe najwyższego szczebla Rzeszy, rozmieszczone w rejonie Wielkich Jezior Mazurskich, na drugiej — plan kwatery. W budynku obecnej restauracji i hotelu mieszkali kiedyś członkowie Batalionu Przybocznego Hitlera. W kolejnych budynkach przebywała Służba Bezpieczeństwa Rzeszy. Niedaleko dalej umieszczono pamiątkową tablicę z dwujęzycznym napisem po polsku i niemiecku: W tym miejscu stał barak, w którym 20 lipca 1994 r. Claus Schenk hrabia von Stauffenberg dokonał zamachu na Adolfa Hitlera. Zarówno on jak i wielu innych, którzy stawiali opór dyktaturze hitlerowskiej zapłaciło za to życiem. Idąc do schronu Hitlera można spotkać lokale ochrony, służby bezpieczeństwa i policji kryminalnej, schron przeznaczony dla osób przybywających do kwatery służbowo, a niebędących stałymi jej użytkownikami, barak dla protokolantów – stenografów, sztab służb bezpieczeństwa i ochrony oraz poczta. W zasięgu ośmiu metrów od schronu Hitlera stał garaż na 16 samochodów. Generał H. Grossmann twierdził, iż pod schronem Hitlera znajdowały się podziemia, do których zjeżdżano windą. Niedaleko trasy kolejowej Kętrzyn – Węgorzewo znajduje się potężny, rozsadzony siłą wybuchu schron Hermanna Goeringa, a tuż za schronem można znaleźć jego barak mieszkalny. Na baraku gen. Jodla, szefa Sztabu Dowodzenia Wehrmachtu, widnieje numer 17. Pod numerem 21 – schron łączności, centrala dalekopisowa. Ciekawostką jest fakt, że wiódł spod niego podziemny kabel telefoniczny przez Węgorzewo, Królewiec, a później dnem Bałtyku do Łeby i Berlina. Gdyby został dokończony kanał mazurski, czarterowanymi jachtami motorowymi oraz houseboatami można by przepływać z Mazur do zalewu wiślanego. 24 I 1945 roku na skutek wybuchu ok. 10 ton trotylu schrony zostały zburzone. Teren został oczyszczony z min w 1955 roku. Pierwsi turyści pojawili się tutaj w 1956 roku. Zwiedzający, zachowajcie ostrożność! Wykopy, doły, wystające pręty oraz części wysadzonych obiektów to wciąż niebezpieczeństwo odniesienia urazu. Autorem treści jest Ryszard Karuzo, wybitny regionalista Warmii i Mazur.
bezpłatne Wi-Fi. bezpłatny parking. prywatna łazienka. pokoje dla niepalących. Obiekt Apartament Parkowy usytuowany jest w miejscowości Kętrzyn. Odległość ważnych miejsc od obiektu: Wilczy Szaniec – 5,6 km, Zamek w Reszlu – 23 km, Twierdza Boyen – 28 km. Ten obiekt zapewnia bezpłatne WiFi. Na terenie obiektu dostępny jest też
"Wilczy Szaniec" (Wolfsschanze), położony w lasach w okolicach Kętrzyna, był w latach 1941-1944 kwaterą główną Adolfa Hitlera. Był to zamaskowany w lesie kompleks ok. 200 budynków: schronów i baraków. W jego skład wchodziły również dwa lotniska, elektrownia, dworzec kolejowy, ciepłownie, centrale dalekopisowe.
Według wyliczeń leśników Ośrodek Edukacji Historyczno-Przyrodniczej "Wilczy szaniec" Nadleśnictwa Srokowo od początku roku do końca sierpnia odwiedziło już 280 tys. osób. Położony w lasach koło Gierłoży obiekt jest uważany za jedną z największych atrakcji turystycznych Mazur. "Jesteśmy bardzo zadowoleni z takiego wyniku.
Brunona”. Krzyż wykonany z datków społeczeństwa stanął na wzgórzu w 1910 roku ku czci męczennika i jego towarzyszy. Pierwotnie umocowana tablica na krzyżu została później zdjęta i wmurowana w Giżyckim kościele ewangelickim. Pod koniec XX w. wielu maturzystów ze szkół w Giżycku czuwało na wzgórzu w noc przed swoim
8qZWtX1.